Z Gazdą pod ścianę, czyli lekcja góralskiego.

- Koniu rusz dupe, bo na południe pod tą ścianę nie dojdziemy – zdenerwowany głos Stacha zakłóca błogość fotografowania. – Zamknij gębę, bo sam się będziesz wspinał – w delikatny sposób sugeruję, że chciał bym jeszcze pstryknąć parę fotek.

A zresztą niech mu będzie, rzeczywiście wyjątkowo wolno nam idzie. Poza tym mój argument kompletnie nie trafiony, jest nas trzech do wspinania. No i Bolek, ale on raczej kosił nie będzie. Pakuję sprzęt do plecaka. Orz kurna, ile to waży? Aparat, dwa obiektywy, kamera i szpej, rany boskie. Po cholerę tyle tego ze sobą tacham. Ostatnim razem już się zarzekałem, że nigdy więcej tyle nie napakuję.

Z tych moich rozmyślań nad siłą grawitacji nagle wyrywa mnie, podsłuchana najpierw kątem ucha, a potem już całością obydwu uszów, opowieść Bolka. A było to, mniej więcej tak:

„Idziemy tak wiys, na wyciecke. Te siy tam kajsik nad wodom rozsiadły. A jo jej godom : Hanka ale idziemy juz, bo jes mi zimno, a łone siedzom i siedzom - rozumiys mie? Dobre idziemy, przyseł tyn Corny Stow, tam kajsik, co tam jesce jes, ano tyn Zmorzły. I pote tam my kajisk śli, za tyn stow. Zawrat, jakiysik kurwa łańcuchy, rozumiys, jak u krów. Acha, jesce my do łańcuchów krucafuks nie dośli, łod wody łodchodzimy, a to pani tako kurwa wiys: a to skała siy nazywo tak, a ta jesce inacyj, a tyn krzocek siy nazywo tak, a to siy nazywo tak .... Se myślem krucafuks wstyd mi jes sakramencko, jo tego nie wiedziołek. I ciul, za kwile patrzem, rozumiys, a pani jakosik blodo, za kwile cyrwono, krucafuks, a za kwile rozumiys purpurowo. Sakramencko, a jo godom : nie bierem zodnyk plecoków jak idziemy z chałpy, rozumiys i nosicie se same. Potem tak, krucafuks : jo wleke, rozumiys, pani plecok, za kwile kruca, rozumiys Hanka wlece paniom, no to kurwa, jo mom juz dwa plecoki, co miołek ni mieć zodnego, krucafuks. Wkurwiony rozumiys, wyśli my tam kajsik do góry, na Kasprowy, rozumiys i teroz godom : no to se juz dalyj dziywcyny poradzicie same. I poleciołek do chałupy.”

Kurna, ma gość rację.

Konsultacja językowa: Kaja z Łolcy :)